nasciturus69
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 1635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 11:26, 23 Wrz 2010 Temat postu: A to Polska właśnie! |
|
|
Usłyszałem ostatnio ciekawą informację dotyczącą sprowadzania pojazdu zabytkowego do Polski. Rzecz wydarzyła się w Gdańsku. Do kraju sprowadzono dwa samochody: Mercedesa 170 oraz Citroena BL11, obydwa z lat 50., obydwa ze Szwecji. Zostały zatrzymane w tamtejszym Urzędzie Celnym. Naczelnik stwierdził, że sprowadzający musi zapłacić pełną akcyzę, jak za samochody współczesne, bo w jego mniemaniu obydwa pojazdy nie są zabytkowe.
Zatrzymał obydwa samochody do wyjaśnienia, mimo że mają opinię konserwatora i wydane żółte tablice.
Sprawa wyjaśni się na dniach. Naczelnik ma dać oficjalną odpowiedź na piśmie, z uzasadnieniem swojej decyzji.
Inny przypadek: przychodzi człowiek do Wydziału Komunikacji z opinią konserwatora i mówi, że chciałby zarejestrować swój samochód na żółte tablice. Na to pani w okienku pyta: A co ten samochód ma w sobie takiego zabytkowego?
Jeszcze inny przypadek: Dotyczy również sprowadzanego samochodu. Urząd Celny zatrzymał samochód do wyjaśnienia, bo podobno cena samochodu została zaniżona. Na potwierdzenie urzędnik pokazał wydruki z alledrogo i mobile.de, mówiąc, że takie samochody są o wiele droższe. Nie od dziś wiadomo, że: po pierwsze, ceny na alledrogo są zawyżane, bo po kraju jeździ ten Niemiec co za wszystko daje nowego Mercedesa. Po drugie, ludzie często wystawiają swoje samochody za miliard miliardów tylko po to, żeby inni popatrzyli na zdjęcia ich samochodu. W domyśle takie, za przeproszeniem, bicie gruchy - podziwiajcie mój samochód.
Puentą tego przypadku jest to, że Urząd Celny za nic ma wycenę rzeczoznawcy dołączoną do dokumentów samochodu.
Ostatnio zmieniony przez nasciturus69 dnia Czw 11:27, 23 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|