graty.art.pl

Dziwny Mag

A nie słyszałes nigdy o złodziejach, którzy kradną tylko na zamówienie i wczesniej robią zdjęcia?! Narywam się- ale dla niektórych osób robienie zdjęć takich złomów dlatego, że się je lubi, było nie do pojęcia. Musileli wymyśłić sobie argument, w który byli w stanie uwierzyć...

A w kwestii odwiedizn tego typu miejsc - na dłuzsza metę zawsze lepije się normlanie dogadać z właścicielem...nie zawsze uda się od razu, ale zawsze w dłuższje perspektywie warto. Że o tzw kulturze czy jakimś wzajemnym poszanowaniu się już nie wpsomnę, jako o czymś oczywistym.

astra

No i na to też jest sposób. Jeśli akurat trafiłeś na kogos kto robi zdjecia na twoim podwórku zapamiętać go. W razie kradzieży można podać policji jakis trop . Z polską policją szanse są nikłe , ale zawsze jakieś. Na wszystko jest sposób ! Dlatego jak się ma takie podwórko lepiej go nie zostawiać samopas ( chyba , że komuś "wisi" co sie z tymi autami dzieje ) .

Paweł M-11

astra

Nic nie obiecuję tylko sie pytałem czy da sie wejść ( nie wiem czy tam trafie i nie chodzi tu bynajmniej jak trafic w to miejsce ) , ale jak pare osób zaczęło to wyszło nie wiadomo co . Ale postaram sie cos załatwic ;)

Maciek z Gdańska

Panowie. Z właścicielem rozmawialem i pertraktowalem przez łądnych parę lat. Nic nie udało się wskórać. Samochody on może sprzedać, ale po 2000 sztuka. Taniej nie. Na teren wejść? Nie ma mowy. Części? W życiu. Podobno w tym baraku na terenie tego przybytku kryje się BMW 1800 w wersji POLIZEI. A może to tylko wymysł schorowanego staruszka? Kto to wie. Generalnie, właściciel byl pilotem myśliwców, później zatrudnił się jako mechanik i reperował samochody SIMCA (ASO Simca w Gdańsku ;) ). Część z tych samochodów, które nie dały się naprawić, bądź było to nieopłacalne, spoczęły w ogródku. Ostatnio bylem tam z miesięc temu, psy miały się nieźle ;) Generalnie z dziadziem, nic ugrać się nie da, jest to człowiek na prawdę schorowany, głównie psychicznie (na 100% alzheimer, może i coś więcej). Aha, dla odważnych, którzy chcialiby się wpuścić na teren ogródka: dziadzio ma wiatrówkę, i dobrze się nią posługuje. I nie toleruje włażenia na jego teren. Grunt, to dobrze wybadać sprawę.

Maciekq

To zes mnie Maciek lekko "obnizyl" na duchu, ze tak powiem. Niemniej jednak sprobowac warto. Moze stworzymy jakas grupe i razem sie wybierzemy do niego? ;) Moglbys mi na PW napisac jak dokladnie do tego dziadka trafic? Wybieram sie do niego juz od dawna, a nigdy czasu nie mam zeby w koncu do niego dotrzec...

Zaluje, ze jak wtedy na podworku bylem to nie zajrzalem do tego garazu, ale coz, moze bedzie jeszcze okazja. Druga opcja jest taka, ze skoro sa psy to znowu by trzeba bylo wyczekac moment gdy ta kobieta, co ja widzialem, wejdzie zeby je dokarmiac i razem z nia sie tam zakrecic.

astra

Słuchajcie . Dziadek skoro jest schorowany na pewno ma jakiegoś opiekuna . Moze lepiej byłoby z nim porozmawiać. No i gdzie ten dziadzia mieszka , w tych blokach obok ?

Maciekq

Jesli strzela z wiatrowki, to pewnie sam jeszcze daje rade funkcjonowac. Jesli chcecie wejsc i tylko poogladac to mysle, ze najlepiej umowic sie z kobieta co dokarmia tam zwierzeta (pod warunkiem, ze jeszcze przychodzi tam, ale skoro kolega powyzej mowi, ze znowu zwierzeta sa, to znaczy ze musi im ktos dawac jesc). Najlepiej chyba bedzie zapytac o nia w pobliskim sklepie naprzeciwko, pamietam, ze sprzedawal tam spoko gosc, gadatliwy i uprzejmy, wiec chyba cos moglby pomoc.

astra

O jak facet w porzadku do da rade coś wskurac. W koncu sklepu nie prowadzi od dwóch dni , więc pewnie coś moze i o autach wie.

Maciekq

Ostatnio tam bylem, aut wciaz duzo, ale juz troche ogolocone. W srodku za to stoi szkielet malej BMW z lat 60. Dzisiaj tez sie dowiedzialem, ze wlasciciel ma sie dobrze - jest bylym pilotem z II Wojny Swiatowej. Podobno wiele osob juz sie do niego zglaszalo z roznego rodzaju propozycjami, ale nie chcial w ogole rozmawiac.

mane

Przejeżdzałem/przechodziłem tam kilka razy w tym roku i faktycznie troche części poznikało. I pojawił się escort cabrio przed bramą wjazdową w stanie lekko zapomnianym.

Maciekq

Rozmawialem z kobieta ze sklepu z naprzeciwka - escort cabrio stal sobie spokojnie jakies cztery miesiace, myslalem ze czekal "w kolejce" do wjazdu na gratowy ogrodek, ale okazalo sie, ze nalezy do jakiegos goscia, ktory przeprowadzil sie pod Poznan. Facet dosc niefortunnie go zaparkowal w takim miejscu, ktos wzial go za grata, a ponoc byl w dobrym stanie. W nocy z soboty na niedziele ukradli mu 3 kola (od strony kierowcy jedno zostalo, moze nie dali rady odkrecic, albo ktos sploszyl zlodzieja), ford ulegl tez lekkiej demolce (wybita tylna szyba boczna z tylu i lusterka, ktore wisza na kablach). Czyn lobuzerski pozostawiam bez komentarza...

mane

Jeszcze na wiosne escort stał jakies 300-500m wyżej pod kamienicami.
Alusy miał takie w kit - przyglądałem się i myślałem jakby wyglądały w moim :P

Maciek z Gdańska

Ogródek dziś przestał istnieć... Właściciel najprawdopodobniej zmarł. Robotnicy sprzątali teren na zlecenie miasta.

Zdjęcia Adam G.

fso-fan

A co z samochodami? Wszystkie zniknęły?